6 mitów na temat seksu analnego – punkt widzenia kobiety

Seks analny wzbudza wiele emocji. Trudno się temu dziwić. Mówią wszak, że ma smak owocu zakazanego (a więc tym bardziej pożądanego). Panowie często chcą spróbować, tłumacząc, że odczucia inne, że ciaśniej (więc intensywniej), że daje im to poczucie dominacji nad kobietą, tym bardziej, że seks analny najczęściej łączy przyjemność z przynajmniej lekkim bólem. Kobiety już nie są takie chętne. Głównie właśnie z powodu tego bólu, ale też z przyczyn estetycznych. Zapytałam więc kilka kobiet o ich doświadczenia z seksem analnym i chciałabym Wam dzisiaj o tym opowiedzieć. Może uda nam się rozprawić z kilkoma mitami, które narosły wokół tego tematu? A może namówię którąś z Was na poeksperymentowanie?
„Ta druga dziurka służy do czego innego” – powiedziała jedna z koleżanek. Czy aby tylko?
MIT 1 – „Przecież to nie może być przyjemne!”
Jeden z mitów na temat seksu analnego twierdzi, że kobieta nie jest w stanie mieć orgazmu w wyniku samej pieszczoty analnej, więc po cholerę tam wpuszczać cokolwiek, skoro i tak nie będzie z tego żadnej przyjemności. Nie wiem, jak powstała ta bzdura, ale prawie połowa zapytanych przeze mnie kobiet zeznała, że przeżywa orgazmy analne i są one całkowicie inne, w intensywności i długości. Są też gdzie indziej umiejscowione, jakby cały dół pleców drżał, a nie tylko macica. Oczywiście badanie nie było ilościowe, ani tym bardziej reprezentatywne i być może w moim otoczeniu są same wyjątki ;) Jeśli więc ktoś mi udowodni, że to są jedyne kobiety, które odczuwają przyjemność (i to jaką!) z seksu analnego, to chętnie kupię mu piwo. Albo lubrykant ;)
Ale nie musi to być wcale pełen stosunek analny! Są kobiety, które najsilniejsze orgazmy łechtaczkowe mają wtedy, gdy facet równocześnie stymuluje ich pochwę i odbyt (wymaga to trochę gimnastyki, ale przy jednoczesnych pieszczotach językiem i ręką jest to jak najbardziej możliwe).
MIT 2 – „Próbowałam, ale ta dziurka jest za mała”
Odbyt składa się z silnych mięśni, tzw. zwieraczy. Mają one inne właściwości niż mięśnie pochwy (np. mięśnie kegla), między innymi dlatego, że są bardzo podatne na stres – im bardziej kobieta jest spięta, tym mniejsze są szanse, że te mięśnie się rozluźnią. Ale równocześnie są bardzo plastyczne – im bardziej będziecie się nimi bawić, tym dziurka się zrobi większa. Na początku warto spróbować samodzielnie palcem dotknąć swojego odbytu. Pomasować okolice i sprawdzić, czy jesteś w stanie wprowadzić tam czubek palca. Zadbaj o to, żeby paznokcie były krótkie, bo wewnętrzna powłoka odbytu jest delikatna – łatwo ją uszkodzić. A może w trakcie masturbacji włożysz tam palec i zobaczysz, jakie są Twoje odczucia w trakcie orgazmu? Kiedy już poczujesz się pewniej, zaproponuj to swojemu facetowi. Niech on wprowadzi jeden palec, albo dwa i zobaczycie, że im dłużej stymulujecie te okolice, tym łatwiej tam będzie wprowadzić cokolwiek.
MIT 3 – „Penis mojego partnera jest za duży”
Doświadczone kobiety mówią, że seks analny tkwi w głowie i że im bardziej są podniecone, tym więcej można tam włożyć. I rozmiar penisa nie ma najmniejszego znaczenia. Kobiety, które dopiero chcą spróbować, twierdzą, że właśnie tego najbardziej się boją, bo ich partner jest akurat dobrze wyposażony, a przecież im większy penis tym bardziej boli. Nic bardziej mylnego. Ale o tym za chwilę. Najważniejsze jest to, żeby to kobieta kontrolowała, jak szybko penis będzie się w nią zanurzał. Trzeba powolutku, centymetr po centymetrze i poczekać chwilę, aż zwieracze się dostosują i rozluźnią. Warto użyć lubrykantu, ale też bez przesady z ilością – im więcej go będzie, tym penis się będzie bardziej ślizgał, więc trudniej mu będzie trafić w odpowiednie miejsce. Warto też, żeby erekcja była całkowita, a penis twardy – znowu po to, żeby łatwiej było wprowadzić go do wewnątrz.
Czasami jest też tak, że penis jest niewielki (w sensie obwodu), a pochwa dość pojemna. W takich sytuacjach seks analny jest dobrym rozwiązaniem dla obu stron – pozwala cieszyć się ścisłym i intensywnym dotykiem.
MIT 4 – „Raz pozwoliłam i bolało jak cholera. A ja nie jestem sado-maso”
Seks analny nie musi boleć. Jeśli zadbacie o to, żebyś była wystarczająco podniecona, jeśli będziecie działać powoli i nie na siłę, jeśli zadbacie o stopniowe rozluźnienie zwieraczy, jeśli zastosujecie odpowiednią ilość lubrykantu, to prawdopodobnie poczujesz ogromne podniecenie tym, że penis Twojego faceta Cię wypełnia w sposób, w jaki nigdy wcześniej nic Cię nie wypełniało. Jeśli natomiast facet będzie chciał się tam dostać na siłę i bez lubrykantu, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Cię zaboli oraz możesz zacząć krwawić (silne ruchy penisa uszkodzą śluzówkę odbytu). Nawet jeśli połączenie bólu i podniecenia sprawia Ci przyjemność, zwróć uwagę na to, żeby nie uprawiać ostrego seksu analnego zbyt często, aby nie doprowadzić do powstania ran.
Istotne jest jeszcze to – zwróciła uwagę jedna z koleżanek – że w seksie analnym nie ma czegoś takiego jak rozdziewiczenie, że raz poboli, a potem już można szybko, ostro i bez zapowiedzi. Kobieta potrzebuje rozluźnienia i dobrej gry wstępnej za każdym razem, gdy będzie uprawiać seks analny. Zresztą to, że dzisiaj Wam było bardzo przyjemnie, nie znaczy wcale, że jutro nie będziesz totalnie zestresowana i kompletnie niegotowa na przyjęcie czegokolwiek z tyłu. Jedyne, co zmienia się z czasem, to Twoja umiejętność rozpoznawania tego, czy dasz radę się otworzyć, czy wręcz przeciwnie.
MIT 5 – „To jest obrzydliwe!”
Z seksem jest ogólnie ten problem, że łączy się w jakimś wymiarze z fizjologią, która nie zawsze jest bardzo estetyczna. Całowanie to obcowanie ze śliną, seks oralny – ze śluzem i spermą, a niektórzy ludzie puszczają gazy w trakcie orgazmu. Wiele osób boi się, że seks analny będzie wiązał się z kontaktem z kałem. Na szczęście kał jest utrzymywany dużo głębiej i ani penis, ani palce raczej nie mają możliwości zetknięcia się ze stolcem. W przeciwieństwie do popularnych czasopism nie polecam robienia lewatywy przed seksem analnym, gdyż bardzo czyści ścianki wewnętrzne i tym samym je uwrażliwia (a zatem ryzyko uszkodzenia jest większe). Polecam za to stosowanie lubrykantu w większych ilościach, najlepiej smakowego – wtedy wszelkie zapachy zostaną przykryte zapachem i smakiem żelu.
Ale tak czy siak, seks analny wymaga sporego zaufania do partnera i wzajemnej akceptacji własnej fizjologii i wydzielanych dźwięków. W trakcie penetracji analnej wprowadza się całkiem sporo powietrza do odbytu. Stąd mogą się pojawić różne odgłosy gdy partner będzie wyjmował swój penis. Istotne też jest to, żeby poszczególne penetracje wykonywać w odpowiedniej kolejności. Jeśli zdecydujecie się na stosunek analny, nie powinniście potem wracać do stosunku oralnego lub waginalnego. Wynika to nie tylko z potencjalnych odczuć smakowych, ale również z przyczyn zdrowotnych – nie należy przenosić bakterii z odbytu do pochwy. Te wszystkie zasady powinny być jasne dla obu stron, stąd mówi się, że do seksu analnego trzeba trochę dojrzeć w związku.
MIT 6 – „Seks analny jest groźny dla zdrowia, a potem popuszcza się kał”
Wiele lat temu powstał mit, że zwieracze się z czasem zużywają i że w konsekwencji seksu analnego można zacząć popuszczać stolec, a na pewno dostanie się hemoroidów. Nic bardziej mylnego. Nie poleca się wprawdzie seksu analnego osobom, które w danym momencie mają bolesne hemoroidy, bo taki rodzaj stymulacji wiązałby się z wielkim bólem, jednak nie ma żadnych dowodów na to, że pieszczoty analne mogłyby je spowodować. Być może ten mit powstał z tego, że źle wykonany seks analny może uszkodzić śluzówkę, spowodować ból i krwawienie w pewnej mierze podobne do dolegliwości spowodowanych hemoroidami. Jeśli zaś chodzi o popuszczanie kału, to jest wręcz przeciwnie – seks analny pobudza mięśnie odbytu i wpływa pozytywnie na jego funkcjonowanie. Natomiast prawdą jest to, że pierwsze wypróżnienie po seksie analnym bywa inne, szczególnie jeśli facet miał wytrysk wewnątrz. Czasami stolec ma inną konsystencję, czasami inny kształt, a czasami w majtkach można znaleźć resztki śluzu wymieszanego ze spermą. To wszystko jest normalne.
Należy natomiast pamiętać, że choć seks analny nie może spowodować ciąży, o tyle nie chroni nas przed rozmaitymi chorobami przenoszonymi drogą płciową (np. HIV, HPV). Dlatego jeśli nie jesteś pewna, czy druga osoba jest zdrowa, używaj prezerwatyw nawet do seksu analnego. O innych mitach medycznych związanych z seksem analnym można przeczytać tutaj.
Eksperymentowanie w łóżku jest źródłem przyjemności i podniecenia tylko dla niektórych. Więc pamiętaj, nic na siłę. Ale być może uspokoiłam Twoje wątpliwości, jeśli wiesz, że chciałabyś spróbować, a boisz się ryzyka, o którym naczytałaś się w internetach. Głosy kobiet, z którymi rozmawiałam w ramach researchu do dzisiejszej notki, rozłożyły się mniej więcej po równo – jedna trzecia uprawia seks analny i lubi to, jedna trzecia czegoś tam próbowała, ale nigdy z pełną penetracją i boi się pójść dalej, a jedna trzecia nie lubi, nie chce i nie będzie.
Jak masz jeszcze jakieś pytania to pisz: [email protected]. Zbieram też grupę kobiet i mężczyzn, którym będę mogła wysyłać krótkie ankiety w trakcie pisania notek. Jeśli jesteś zainteresowana(/ny), to się odezwij.
A jeśli lubisz to, co piszę i chcesz mi sprawić frajdę, to możesz zagłosować na mnie w konkursie Blog Roku. Kosztuje to 1,23 zł (dochód idzie na Fundację Dzieci Niczyje). Można wysłać jeden sms na jednego bloga. Mój kod to: C11713. Należy go wysłać na numer 7122. Więcej informacji o konkursie znajdziesz tutaj.
wyjaśnienie w sprawie wycofania się z konkursu: kliknij tutaj.
Tagi: *anal, *orgazm, *orgazm analny, *seks, *seks analny, *wstręt
Trackbackuj ze swojej strony.
facet
| #
Fajny wpis :-)
jak już piszesz od dupy strony, to może coś o pegging-u ?
Reply
Lumpiata
| #
Dziękuję :)
O peggingu i milkingu też napiszę, ale to za jakiś czas, zgodnie z założeniem, że jest to blog dla kobiet, więc najpierw zajmijmy się nimi :)
Reply
oshin
| #
Szkoda, że nie napisałaś o hemoroidach. Wiem, że jest na stronie zalinkowanej, ale myślę, że to dość ważne. Zarówno jako mit, jak i pewne przypomnienie, że jeśli ktoś ma ową nieprzyjemną dolegliwość, to że jednak sex analny może być problematyczny.
Reply
Lumpiata
| #
Napisałam dwa zdania w Micie nr 6, ale to prawda, że się nie rozpisałam. Może pogadam kiedyś z jakimś lekarzem i napiszę więcej :)
Reply
Ana
| #
Ja zawsze bylam na nie jezeli chodzi o sex analny. Niemniej nigdy nic takiego nie planowalismy. Wczoraj wyszlo samo spontanicznie i to z mojej strony. Z uwagi na to ze akurat mialam kobiece dni ( koncowke) a moj latal caly dzien za mna wiec go zaspakajalam doustnie dorecznie i doudowo. Sama sie tak napalilam ze gdy pozwolilam mu sie miziac miedzy posladkami wzielam spontanicznie jego penisa w reke i sobie go sama wlozylam delikatnie coraz bardziej sie napalajac. Nie trwalo to dlugo po okolo 4 pchnieciach ” odlecialam w kosmos”. Nigdy nie sadzilam ze mozna w tak ekspresowym tempie dzczytowac. Tym bardziej ze przy normalnym stosunku potrzebuje do tego stymulacji lechtaczki. Maz nawet nie zorientowal sie w ktora ” dziurke” wsadzil. Po wszystkim mu powiedzialam byl tak zdziwiony ze malo z lozka nie spadl. Powiem szczerze ze to napewno nie byl pierwszy i ostatni raz. Konsekwencji zadnych nic nie bolalo. Dzis tak samo wszystko ok nawet kibelek bez bolu zaliczony.
Reply
Ana
| #
I jeszcze jedno bo piszecie w komentach o hemoroidach. Mam hemoroidy po porodzie ( jeden przy odbycie dosc duzy). Przy odpowiednim poziomie podniecenia nie ma to znaczenia i zadnego bolu i dyskomfortu. Po tak samo.
Reply
SPInka
| #
Ciekawy artykuł. Zastanawiam się tylko nad mitem 6, w sensie rozciągania się mięśni. Piszesz, że nie, ale jak się obejrzy kilka filmików z amatorkami analu to przerażające są rozmiary odbytu niektórych Pań. Dziura o średnicy większej niż penis – czy aby na pewno nie doszło do rozciągnięcia mięśni?
Reply
Lumpiata
| #
Wynika to z tego, że mięśnie zostały rozluźnione w danym momencie i nabrały plastycznego kształtu. Te mięśnie – po zakończonym stosunku – wrócą na swoje miejsce.
Reply