Nie chciałam się z nim kochać – opowieść Magdy 3

Dzisiaj mam trochę gorszy dzień, więc wybacz, że nie będę wylewna.
Mąż się na mnie boczy, a ja akurat potrzebuję jego pomocy przy odmrażaniu lodówki.
(Wcześniejsze odcinki Magdy - kliknij tutaj.)
To prawdopodobnie ma coś wspólnego z tym, że wczoraj nie chciałam się z nim kochać. Ale z nim to nigdy nie wiadomo. Zbyt wiele nie mówi, a już tym bardziej, gdy się na mnie obrazi. Dowiem się zapewne za parę dni.
No nie chciałam. Pierwsza poszłam do łóżka, goście wyszli koło północy, zmęczona byłam. Pomógł mi w kuchni posprzątać, nawet się zastanawiałam, czemu jest taki miły. Nie przeszło mi przez myśl, że chodzi mu o seks. Zazwyczaj tak nie robi. Pewnie znowu czytał jakieś poradniki w internecie. To wszystko zresztą było jakieś sztuczne i ja nie lubię takiej manipulacji. Czy nie mógłby normalnie się zapytać, czy mam ochotę? Powiedziałabym mu, że nie bardzo i problem byłby z głowy. A on chodzi wokół mnie, stara się, mnie się robi przyjemnie, myślę, że bezinteresownie, a potem wszystko się psuje w łóżku i już nie da się naprawić. Ale zaczekaj, opowiem Ci po kolei.
Leżałam już więc, okno otwarte, zimno mi było, więc założyłam dres i skarpetki. Muszę Ci powiedzieć, że ta zima mi jakoś nie służy. A może to dieta. Ciągle mi zimno. Jakoś długo siedział w łazience. Przyszedł w końcu, położył się po swojej stronie i tak się do mnie odwrócił, że mi telefon wypadł z ręki. Akurat czytałam jakiś artykuł o kredytach we frankach. No, wszyscy chyba teraz to czytają.
Coś tam mu powiedziałam, żeby się nie rozpychał, a on mi zabrał ten telefon i zaczął się droczyć, że mi odda dopiero jak mu zrobię coś miłego. Zdenerwowałam się, może trochę za ostro, ale siedziałam głową w tych frankach i kredytach. A on swoje, że czeka na zapłatę za oddanie telefonu. I żebym mu wreszcie porządną laskę zrobiła – zaczął się śmiać. Jakieś to było obrzydliwe, muszę Ci powiedzieć. Zresztą ja nie przepadam za seksem oralnym. Nie lubię ani jego smaku, ani jego zapachu. A on ma taką fantazję, że ja to jeszcze połknę. Po moim trupie.
Chciałam się pokłócić, wyrwać mu ten telefon, skończyć czytać, ale raz czy drugi spróbowałam złapać jego rękę i nic. Jest ode mnie silniejszy. Nie chciało mi się z nim bawić jak z dzieckiem. Nie lubię takich wygłupów. Za starzy na to jesteśmy. Nie bardzo wiedziałam, co powiedzieć, więc na wszelki wypadek obraziłam się trochę. Obróciłam do niego tyłkiem, przykryłam swoją kołdrą, wyłączyłam ostentacyjnie lampkę nocną i chciałam udawać, że śpię. A on się do mnie przytulił od tyłu i zaczął do mnie dobierać. Dobrze, że ten dres założyłam.
Dla mnie to już było za wiele. Powiedziałam mu w kilku żołnierskich słowach, żeby zdjął tę rękę z mojego biustu i że nie ma mowy, żebym mu robiła laskę za telefon i niech już lepiej idzie spać, bo jutro trzeba dzieci zawieźć rano na mszę. On przez chwilę jeszcze mnie przekonywał, że wcale tak wcześnie nie trzeba wstawać i że najwyżej pójdziemy na inną mszę. Ale ja już nie chciałam słuchać. I gdybym nawet miała ochotę na jakieś przytulanie, to i tak by nic z tego nie wyszło – po co się tak zachowywał? Wszystko zepsuł! Dotarło do niego po chwili, odwrócił się do ściany i zaraz już chrapał.
Tyle że potem wcale nie mogłam zasnąć. Wierciłam się i wierciłam. I nawet chciałam go obudzić i przytulić się do jego boku, ale głupio mi było. Jeszcze by pomyślał, że chcę się kochać i że mu tę laskę zrobię. I wiesz co, poczułam, że coś jest nie tak. Że to nie powinno wyglądać w ten sposób. I że chciałabym coś w życiu zmienić. Nad ranem miałam dziwny sen. Najpierw uporządkowałam całe mieszkanie, tak, że wszystko lśniło, a potem wszystko rozrzucałam na prawo i lewo, aż wreszcie przyszedł jakiś facet i na mnie nawrzeszczał. Obudziłam się zdruzgotana.
A mąż się wcale do mnie nie odzywa.
Tagi: *historie, *Magda, *seks, *seks małżeński, *seks oralny
Trackbackuj ze swojej strony.
44
| #
„na mszę” i wszytko jasne.
Reply